Kolejny raz to było największe interdyscyplinarne spotkanie tego roku odnoszące się do najważniejszych problemów ochrony zdrowia i osiągnięć medycyny, mówił prof. Henryk Skarżyński o zorganizowanym już po raz czwarty Kongresie „Zdrowie Polaków” 2022, który odbywał się 17–18 października pod hasłem „Profilaktyka zdrowotna i innowacyjne rozwiązania w ochronie zdrowia”. W ciągu dwóch dni w Światowym Centrum Słuchu w Kajetanach miało miejsce 7 debat, 56 paneli i 44 wykłady. W Kongresie wzięło udział kilkuset wybitnych ekspertów medycyny, ochrony zdrowia, przedstawicieli parlamentu, urzędów centralnych, samorządów, środowisk akademickich (uniwersytetów, uczelni medycznych i niemedycznych), przedstawicieli organizacji pacjenckich i mediów, wielu ich współpracowników oraz bardzo liczna grupa osób zaangażowanych społecznie w organizację i upowszechnianie informacji o Kongresie.
Współorganizatorami tegorocznego Kongresu były: Rada Główna Instytutów Badawczych, Komitet Nauk Klinicznych PAN, Światowe Centrum Słuchu, Instytut Narządów Zmysłów, Zakład Ubezpieczeń Społecznych i Fundacja „Po Pierwsze Zdrowie”. Panele przygotowane zostały przez liczne zespoły ekspertów, towarzystwa naukowe, organizacje pozarządowe i organizacje pacjentów.
Znakomitych gości Kongresu powitał jego pomysłodawca i organizator prof. Henryk Skarżyński. – To wyjątkowe interdyscyplinarne spotkanie posłuży opracowaniu kolejnych naszych rekomendacji – mówił na wstępie. – Analizując rozmaite ustawy i wypowiedzi władz centralnych, mogę z satysfakcją powiedzieć, że wiele wcześniejszych uwag i wniosków, które zostały opracowane przez środowisko specjalistów, wspierane przez organizacje pacjentów i towarzystw naukowych, znalazło się w różnych rozporządzeniach, zarządzeniach oraz obowiązujących wytycznych. Zatem praca tak wielu ekspertów nie poszła w niepamięć, lecz została zauważona. W otwarciu 4. Kongresu „Zdrowie Polaków” bierze udział liczne grono ważnych osobistości, dlatego wierzę mocno, że tak będzie i tym razem.
Otwarcie 4. Kongresu „Zdrowie Polaków” rozpoczęło się od odczytania listu prezydenta RP Andrzeja Dudy przez prof. Jarosława Pinkasa, członka Rady ds. Ochrony Zdrowia. W liście tym Prezydent podkreślał m.in., że zdrowie i bezpieczeństwo zdrowotne znacząco umocniły swoje pierwszeństwo w hierarchii wartości cenionych przez Polaków najwyżej. Stwarza to unikalną szansę uzgodnienia i wdrożenia daleko idących zmian dotyczących organizacji i finansowania systemu ochrony zdrowia, usprawnienia współpracy podmiotów publicznych i niepublicznych oraz skutecznej promocji postaw prozdrowotnych.
Dziękując organizatorom, prezydent Andrzej Duda napisał: Szczególnie aktualne wydaje się jego tegoroczne hasło: „Profilaktyka zdrowotna i innowacyjne rozwiązania w ochronie zdrowia”. Cieszę się, że w nawiązaniu do niego mogę wspomnieć o niektórych inicjatywach urzędu prezydenckiego. Przedkładając Sejmowi RP inicjatywę ustawodawczą dotyczącą Funduszu Medycznego, wyszedłem z założenia, że istnieją takie cele, których finansowanie powinno być możliwie niezagrożone zmiennymi koniunkturami politycznymi i gospodarczymi. Dzięki Funduszowi Minister Zdrowia zyskał dodatkowe miliardy złotych na wydatki związane m.in. z profilaktyką zdrowotną, leczeniem chorób nowotworowych i rzadkich oraz cyfryzacją, innowacyjnymi technologiami i nowoczesną infrastrukturą medyczną. Z zadowoleniem obserwuję również rozwój projektu „Zdrowe Życie”, podjętego przez Kancelarię Prezydenta RP we współpracy z Ministerstwem Zdrowia, Ministerstwem Aktywów Państwowych, Narodowym Funduszem Zdrowia i PZU S.A. Inicjatywa ta ma zachęcić Polaków do badań przesiewowych i okresowych oraz szczepień. W odwiedzającej polskie miasta Mobilnej Strefie Zdrowia można poddać się podstawowym badaniom, uzyskać porady lekarskie, a także informacje dotyczące zdrowego stylu życia. Jestem przekonany, że przedsięwzięcie to pomoże zmienić nawyki zdrowotne naszych rodaków oraz ocalić zdrowie i życie wielu osób.
Szanowni Państwo, ufam, że zarówno na tym forum, jak i w gronie uznanych autorytetów zasiadających w prezydenckiej Radzie do spraw Ochrony Zdrowia będą powstawać precyzyjne diagnozy problemów polskiego systemu opieki zdrowotnej oraz plany szczegółowych działań służących ich rozwiązaniu. Ze swojej strony niezmiennie deklaruję wolę wsparcia wszelkich rozwiązań, które realnie, trwale i pozytywnie wpłyną na poprawę zdrowia i jakości życia Polaków.
Jak w ubiegłym roku w otwarciu Kongresu „Zdrowie Polaków” uczestniczył prof. Tomasz Grodzki, marszałek Senatu RP, który połączył się ze studiem multimedialnym w Kajetanach w przerwie obrad Polskiego Towarzystwa Prawa Konstytucyjnego odbywających się w Senacie RP z okazji 25. rocznicy uchwalenia Konstytucji RP. – Pamiętajmy, że Konstytucja w swoich artykułach dobrze opisuje to, co jest mottem Kongresu. Zdrowie Polaków to nasz największy kapitał i nasza przyszłość. To motto jest tak niezwykłe, jak niezwykła jest ta konferencja. Nie ma w Polsce drugiej takiej mulitidyscyplinarnej konferencji, podczas której omawiane jest całe spektrum problemów dręczących polską ochronę zdrowia – od organizacji po finansowanie, czy wreszcie po tak palące problemy jak psychiatria dziecięca, niska dzietność, która miała wzrosnąć po wprowadzeniu programu 500+, a jak się okazuje – co ze smutkiem należy stwierdzić – jest odwrotnie.
Gratuluję Panu Profesorowi Skarżyńskiemu i dziękuję, że podejmuje trud zgromadzenia tak wielu znamienitych wykładowców. Organizacja tak znakomitego Kongresu w czasie pandemii i okresie popandemicznym jest gigantycznym wyzwaniem, któremu mogą sprostać tylko wybitni organizatorzy. Nie mam wątpliwości, że honorowy patronat Marszałka Senatu RP dla tego wydarzenia jest ze wszech miar właściwym wyborem i cieszę się, że chociaż w ten skromny sposób Senat RP może przyczynić się do niewątpliwego sukcesu tej konferencji.
Wierzę, że to wydarzenie stworzy nowy impuls do czynienia polskiej ochrony zdrowia lepszą, zgodniejszą z oczekiwaniami, choć to zadanie jest trudne jak sprzątanie stajni Augiasza. Wierzę, że dzięki kreatywności, wiedzy i pomysłowości ludzi zajmujących się ochroną zdrowia będziemy w końcu zadowoleni z naszego systemu ochrony zdrowia, a ta konferencja jest na pewno ważnym krokiem w tym kierunku
W uroczystym otwarciu po raz kolejny wziął udział rzecznik praw obywatelskich. Podczas połączenia ze studiem multimedialnym Kongresu dr hab. Marcin Wiącek, prof. UW, wymieniał swoje działania na rzecz poprawy ochrony zdrowia Polaków, podkreślając jednocześnie, że Kongres na stałe wpisuje się w kalendarz jako jedno z najważniejszych miejsc debaty o funkcjonowaniu ochrony zdrowia. – Wierzę, że wnioski płynące z tej dyskusji przyczynią się do szybszego rozwiązywania problemów oraz poprawy zdrowia mieszkańców naszego kraju – mówił rzecznik praw obywatelskich.
Mikołaj Pawlak, rzecznik praw dziecka, wspominając pierwszy Kongres „Zdrowie Polaków” odbywający się w Centrum Nauki Kopernik w 2019 roku, złożył podziękowania za pracę przedstawicieli wszystkich zawodów medycznych, którzy leczyli i wspierali chorych w trudnym czasie pandemii. Podczas otwarcia tegorocznego Kongresu zwracał uwagę na tendencje niekorzystne wpływające na rozwój psychofizyczny dzieci. Jedną z nich jest malejąca aktywność fizyczna. – Wcześniej odciągaliśmy dzieci i młodzież od komputerów, tymczasem przez ostatnie dwa lata mówiliśmy „nie wychodźcie, zostańcie przy komputerach”. Teraz musimy znowu zmienić podejście – podkreślał rzecznik praw dziecka, dodając, że niekorzystne trendy znalazły odbicie w wynikach zleconych przez niego w ubiegłym roku badań na temat jakości życia polskich dzieci.
– Dwie dekady czy nawet dekadę temu dzieci żyły w innym świecie – kontynuował swoją wypowiedź Mikołaj Pawlak, zadając retoryczne pytanie, czy naszym dzieciom potrzebne jest przyspieszenie w życiu codziennym, w tym nieograniczony dostęp do napojów stymulujących. – Z podobnymi problemami i pytaniami będą mierzyli się także eksperci podczas tego Kongresu – mówił. – Za to, że jego tematem jest profilaktyka i edukacja zdrowotna, bardzo serdecznie dziękuję prof. Henrykowi Skarżyńskiemu – zakończył minister Mikołaj Pawlak, wyrażając nadzieję, że cenne wnioski z obrad przyczynią się do tego, że przyszłość najmłodszego pokolenia będzie nie tylko spokojna, lecz także zdrowa.
Łączący się ze studiem multimedialnym Kongresu dr Tomasz Latos, przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia, podkreślał, jak ważne jest wskazanie właściwych kierunków działania w zakresie profilaktyki, przekonanie do tego działania społeczeństwa i ich sfinansowanie. – Jeśli postawimy na profilaktykę i promocję zdrowia, będziemy mogli uzyskać lepsze efekty także w innych dziedzinach, również tych związanych z gospodarką – mówił, podkreślając, że dbanie o zdrowie wiąże się m.in. z możliwością dłuższego utrzymania aktywności zawodowej i zmniejszeniem absencji chorobowej oraz że profilaktyka i promocja zdrowia nie są tak drogie jak leczenie. Jednocześnie dr Tomasz Latos zwracał uwagę, iż w ochronie zdrowia postęp jest szybszy, bardziej widoczny niż w innych dziedzinach, prognozując, że sztuczna inteligencja, innowacyjność będą coraz bardziej obecne w medycynie.
Dr Beata Małecka-Libera, przewodnicząca senackiej Komisji Zdrowia, gratulując prof. Henrykowi Skarżyńskiemu konsekwencji w działaniu na rzecz ochrony zdrowia i organizacji Kongresu, mówiła: – Na temat profilaktyki i edukacji prozdrowotnej rozmawiamy od wielu lat. Co innego jednak mówić, a co innego realizować. W ciągu ostatnich trzech lat świat się zmienił, inne są priorytety w ochronie zdrowia. Wyzwań jest bardzo dużo, jednak pandemia, a teraz także wojna za naszą wschodnią granicą przewartościowały zdrowie publiczne. Pandemia to lekcja, z której powinniśmy wyciągnąć wnioski i zwrócić uwagę na jej konsekwencje. Jedną z nich jest dług zdrowotny w przypadku osób, które na COVID-19 nie chorowały, ale zmagają się z różnymi problemami zdrowotnymi. Ten dług zdrowotny – co przewidują lekarze – będzie towarzyszył nam w przyszłości. Niestety, profilaktyka i wczesna diagnostyka przez ostatnie lata nie spełniła swoich zadań. Osoby, które korzystały z porad lekarskich, zostały zdiagnozowane późno, dlatego śmiertelność ostatnio w Polsce tak wzrosła. Zmiana tej sytuacji to olbrzymie wyzwanie. Uda się nam mu sprostać tylko wtedy, jeśli zajmiemy się przebiegiem przewlekłych schorzeń w sposób kompleksowy, zaczniemy od profilaktyki, wczesnej diagnostyki i kompleksowego leczenia pacjentów (…). To wymaga zmiany w podejściu do zapobiegania i edukacji zdrowotnej – mówiła senator Beata Małecka-Libera, podkreślając, że ochrona zdrowia nie powinna koncentrować się tylko na medycynie naprawczej, lecz na tym, co można zrobić, zanim pojawi się choroba.
– Napawa mnie optymizmem fakt, że mamy wiele programów profilaktycznych. Jeśli jednak patrzę na ich realizację, jestem zaniepokojona. Mamy program „Profilaktyka 40 PLUS”, który, niestety, wykonany jest w kilku procentach, mamy program Funduszu Medycznego, w którym profilaktyka nie jest realizowana, mamy wreszcie Narodowy Program Zdrowia, który choćby ze względu na nazwę powinien być wiodący, a niestety, ze względu m.in. na poziom finansowania, jest programem drugorzędnym. Proszę zwrócić na to uwagę, bo od profilaktyki wszystko się zaczyna.
Liczę na to, że wybrzmiałe rekomendacje i wnioski z Kongresu zostaną przełożone na ustawy i rozporządzenia – mówiła senator Beata Małecka-Libera, dodając, że dyskutując o zdrowiu publicznym, należy pamiętać nie tylko o zdrowiu fizycznym, lecz także psychicznym.
Piotr Bromber, wiceminister zdrowia, przypominał w swoim zdalnym wystąpieniu o perspektywie wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 7 proc. PKB w 2027 roku (już w przyszłym roku – 6 proc. PKB) oraz inwestowaniu w pracowników ochrony zdrowia poprzez wzrost wynagrodzeń, a także wzmacnianie zawodów medycznych poprzez wprowadzenie nowych regulacji formalno-prawnych. – Zwiększamy liczbę miejsc na kierunkach lekarskich, rośnie też liczba uczelni, która kształci przyszłych lekarzy. W tym roku po raz pierwszy liczba studentów mogących rozpocząć kształcenie na kierunkach lekarskich przekroczyła 10 tys. – mówił wiceminister Piotr Bromber, podkreślając, że w dłuższej perspektywie będzie to wszystko dawało Polakom poczucie bezpieczeństwa zdrowotnego oraz przypominając, że już teraz w ochronie zdrowia wielką wagę przykłada się do wzmocnienia praw pacjenta i jakości świadczeń. Pacjent ma prawo do swobodnego wyboru placówki medycznej, a placówki medyczne – obowiązek badania opinii pacjentów.
Filip Nowak, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, podczas otwarcia mówił m.in.: – Udzieliliśmy patronatu honorowego temu wspaniałemu wydarzeniu, a powód jest szczególny, bo profilaktyka i innowacyjne rozwiązania w ochronie zdrowia, które stały się mottem tegorocznego Kongresu, są wpisane w strategię Narodowego Funduszu Zdrowia. Pandemia i wojna w Ukrainie, które pochłaniają naszą uwagę, nie zwalniają nas z działań prozdrowotnych.
Narodowy Fundusz Zdrowia – zaznaczał jego prezes – nie jest tylko płatnikiem, ale prowadzi szeroko zakrojone działania profilaktyczne – podkreślał, wymieniając liczne programy realizowane przez NFZ. – Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że przy mnogości programów borykamy się z problemem braku chęci korzystania z oferty profilaktyki, również oferty narodowego płatnika – dodał prezes Filip Nowak, zachęcając uczestników Kongresu, aby wspólnie zastanowili się, co zrobić, żeby mieszkańcy naszego kraju także w tych trudnych czasach nie zapominali o profilaktyce i nie zgłaszali się do lekarza wtedy, gdy jest już za późno.
– Zakład Ubezpieczeń Społecznych jest instytucją współpracującą z systemem opieki profilaktycznej nad pracownikami – mówiła z kolei prof. Gertruda Uścińska, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. – Jako prezes ZUS, zajmującego się wypłatą świadczeń kompensujących utratę dochodu w wyniku niezdolności do pracy, dostrzegam w profilaktyce zdrowia ogromny potencjał ograniczania wydatków na te świadczenia. Upowszechnienie profilaktyki ogranicza takie zjawiska jak absencja chorobowa w pracy, liczba wypadków przy pracy i częstotliwość zachorowań na choroby zawodowe (…) Myślę, że profilaktyka jest inwestycją, podsumowała swoje wystąpienie prof. Gertruda Uścińska.
W uroczystym otwarciu wzięli udział przedstawiciele świata nauki. Prof. Romuald Zabielski, wiceprezes Polskiej Akademii Nauk, podkreślał, że motto tegorocznego Kongresu jest mu szczególnie bliskie. – Jako nauczyciel akademicki zajmuję się przygotowaniem przyszłych lekarzy weterynarii do nowoczesnego rozumienia ochrony zdrowia publicznego poprzez wprowadzenie szeregu działań w produkcji zwierzęcej mających na celu ochronę człowieka przed chorobami odzwierzęcymi, ograniczenie negatywnego wpływu produkcji zwierzęcej na środowisko przyrodnicze, w tym zmniejszenie środków nieobojętnych dla środowiska, np. antybiotyków – mówił, przypominając, że podobne działania są zgodne z koncepcją One Health, według której środowisko przyrodnicze człowieka, razem ze światem roślinnym i zwierzęcym, oraz zdrowie populacji ludzkiej pozostają w ścisłym sprzężeniu zwrotnym.
Prof. Michał Kleiber, przewodniczący Polskiego Komitetu ds. UNESCO, podczas swojego wystąpienia przytaczał argumenty przemawiające za tym, że sektor zdrowia publicznego jest bardzo ważny w czasach, w których stoimy wobec tak wielu wyzwań, zarówno w Polsce, jak i na świecie. – Bezpieczeństwo, migracje ludności, ochrona środowiska naturalnego i klimatu to problemy bardzo ważne, ośmielę się jednak powiedzieć, że tematyka ochrony zdrowia jest jednym z najważniejszych wyzwań – mówił prof. Michał Kleiber. – To właśnie dzięki zdrowiu publicznemu mamy bowiem szansę stawiać czoła innym wyzwaniom. Często mówimy, że to sytuacja ekonomiczna w kraju przesądza o tym, jak może być skonstruowany system ochrony zdrowia, ale rzadko mówimy o tym, że sytuacja ekonomiczna zależy właśnie od systemu ochrony zdrowia. Gdyby w krajach Unii Europejskiej nastąpiła zasadnicza poprawa ochrony zdrowia, to mielibyśmy korzyści na poziomie jednej czwartej budżetu tych krajów – mówił prof. Michał Kleiber.
Podczas uroczystego otwarcia Kongresu głos zabrali także przedstawiciele zawodów medycznych.
– Widzę ogromną determinację Pana Profesora, doceniam jego zaangażowanie, konsekwencję i skuteczność. W ciągu ostatnich czterech lat powstała bowiem platforma, będąca krokiem do tego, abyśmy mogli wprowadzać w systemie ochrony zdrowia dobre zmiany – mówił podczas swojego wystąpienia dr Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. – Zgromadzeni goście, szeroka tematyka, interdyscyplinarność i już tradycja tego Kongresu sprawiają, że wnioski z niego będą szeroko rozkolportowane. Dyskusje to pierwszy krok do tego, aby zmieniać system ochrony zdrowia – konkludował.
Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, podczas swojego wystąpienia zwracała uwagę, że kadry medyczne, w tym środowisko pielęgniarskie, muszą nadążać za innowacyjnością i podnosić swoje kwalifikacje. – Ważne jest, aby wraz ze zdobywaniem coraz wyższych kwalifikacji wykorzystywać dla dobra pacjenta kompetencje nabyte zarówno podczas kształcenia przeddyplomowego, jak i podyplomowego – mówiła Zofia Małas, proponując, aby do rozmów o profilaktyce i innowacjach dodać jeszcze koordynację, którą uważa za słabe ogniwo w systemie ochrony zdrowia.
Elżbieta Piotrowska-Rutkowska, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, przypominała z kolei w swoim wystąpieniu, że jednym z ważnych kroków w zakresie profilaktyki było wdrożenie w aptekach programu szczepień przeciwko COVID-19 i przeciwko grypie, co – jak podkreślała – zostało bardzo dobrze przyjęte przez pacjentów. W aptekach zostało zaszczepione ponad 2 miliony osób przeciwko COVID-19. Elżbieta Piotrowska-Rutkowska apelowała o włączenie w realizację programów profilaktycznych licznej grupy farmaceutów, którzy – na co zwracała szczególną uwagę – są obdarzeni przez pacjentów wielkim zaufaniem. Wykorzystajmy nasz potencjał, zachęcała.
Dr Andrzej Mądrala, członek Rady Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej, gratulując prof. Henrykowi Skarżyńskiemu i Radzie Programowej udanej organizacji Kongresu, podkreślał, że inwestowanie w profilaktykę, a tym samym w społeczeństwo, zapewni pracowników aktywnych w swoich zawodach. – Ważne jest, aby decydenci zrozumieli, że nie można patrzeć oddzielnie na bezpieczeństwo zdrowotne oraz gospodarkę. Z dyskusji o państwie i jego rozwoju nie da się usunąć człowieka, który występuje często w różnych rolach – studenta, eksperta, rzemieślnika, ale czasem też pacjenta – przypominał dr Andrzej Mądrala, podkreślając, że im dłużej każdy z pracowników będzie pozostawał zdrowy, tym lepsze to będzie dla finansów publicznych i gospodarki. Dzięki inwestycji w profilaktykę i innowacje zachowamy bezpieczeństwo zdrowotne obywateli, a to przełoży się na sprawne funkcjonowanie i rozwój naszego państwa – podsumował swoje wystąpienie.
– Udział w Kongresie jest okazją do realizacji celów statutowych Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska”, jakim jest promowanie polskich osiągnięć na polu przedsiębiorczości i nauki – mówił z kolei Krzysztof Przybył, prezes zarządu Fundacji. Odnosząc się do programu obrad, przypomniał, że obecnie Polacy słabo oceniają swój stan zdrowia (średnio na 55 punktów w skali 100). Przed pandemią ten wskaźnik wynosił 62 punkty. – W świetle tych danych ważne jest, aby pacjent znał możliwości leczenia, ale także wagę profilaktyki i brał w niej aktywny udział. Wszyscy zasługujemy na życie dobrej jakości – konkludował prezes Krzysztof Przybył, wyrażając jednocześnie przekonanie, że dzięki dostępowi do nowoczesnych technologii sytuacja w ochronie zdrowia może ulec poprawie.
Uroczyste otwarcie zakończyło odczytanie listu od wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiłła, w którym napisał m.in.: Kongres, w którym uczestniczą specjaliści z tak wielu różnych dziedzin, to wyjątkowa okazja do dialogu. Synergia ich wysokich kompetencji oraz różnych punktów widzenia na zagadnienia opieki zdrowotnej w Polsce daje szansę na uzgodnienie koncepcji, które staną się ważnym głosem w procesie podejmowania decyzji co do strategii i działań służących udoskonaleniu obowiązujących obecnie rozwiązań. (…) Kongres jest też sposobnością do prezentacji wyników najnowszych odkryć naukowych, a także innowacji technologicznych i osiągnięć organizacyjnych.
Debaty plenarne
Jednymi z najważniejszych punktów programu Kongresu były debaty plenarne, podczas których omawiano m.in. czynniki mające istotny wpływ na zdrowie Polaków. O tym, jak ważne są programy profilaktyczne, badania kontrolne oraz wczesne wykrywanie chorób, w tym tych najgroźniejszych, podkreślano m.in. podczas debaty poświęconej projektowi „Zdrowe Życie”, który honorowym patronatem objęła Para Prezydencka. Program ten zakłada m.in. bezpłatne specjalistyczne badania i konsultacje w Mobilnych Strefach Zdrowia, edukację zdrowotną oraz promocję profilaktyki. Rozpoczętą podczas ubiegłorocznego Kongresu dyskusję o ważnej roli samorządów w profilaktyce i ochronie zdrowia kontynuowano podczas debaty „Edukacja zdrowotna w profilaktyce chorób” z udziałem przedstawicieli samorządów. Kontynuacją ubiegłorocznej dyskusji była także debata „Jak optymalnie kształcić w zawodach medycznych” z udziałem rektorów największych polskich uniwersytetów medycznych, jak i przedstawicieli uczelni, które od niedawna kształcą kadry medyczne. Czy kształcenie medyków powinno mieć charakter ogólnoakademicki, czy praktyczny? Jaka powinna być baza kliniczna, aby przyszli lekarze mogli zdobywać doświadczenie przy łóżku chorego? To tylko przykłady pytań, na które próbowano odpowiedzieć podczas debaty.
„Zastosowanie innowacyjnych rozwiązań w medycynie i ochronie zdrowia” to z kolei tytuł debaty z udziałem rektorów uczelni niemedycznych. Jak wynikało z debaty w medycynie i systemie ochrony zdrowia znaczenia nabierają dziedziny z pozoru odległe, takie jak pedagogika, psychologia, ekonomia czy zarządzenie. Pomiędzy uczelniami medycznymi i niemedycznymi konieczna jest więc stała współpraca. Bliskie międzyuczelniane kontakty oraz wspólnie wypracowane innowacyjne rozwiązania mogą znacznie usprawnić opiekę nad pacjentem.
Niezależnie od bolączek systemu ochrony zdrowia postęp w medycynie jest ogromny – eksperci uczestniczący w kolejnych edycjach Kongresu powtarzali to wielokrotnie. Okazją do rozmowy na temat przełomowych metod, które w ciągu ostatnich 30 lat zmieniły leczenie niektórych chorób, była w tym roku m.in. debata z udziałem rzecznika praw pacjenta i organizacji pozarządowych, m.in. działających na rzecz terapii pacjentów onkologicznych, diabetyków, chorych na Alzheimera, pacjentów w śpiączce.
Na zdrowie człowieka ogromny wpływ ma dieta. Dlatego z entuzjazmem uczestników spotkała się debata „Instytuty badawcze na rzecz zdrowej żywności”, podczas której można było usłyszeć wiele dobrych wiadomości – z dyskusji ekspertów wynikało, że warzywa i owoce, w hodowli których stosuje się wiele środków chemicznych, m.in. pestycydów, nie są niebezpieczne dla zdrowia, hodowane są odmiany roślin, których owoce można nazwać superfood, bo zawierają wyjątkowo wysoki procent cennych dla zdrowia składników, mamy coraz lepsze jakościowo pieczywo, a w sklepach można kupić wieprzowinę, która – dzięki pracy naukowców z Instytutu Biotechnologii i Przemysłu Rolno-Spożywczego – PIB – zawiera zmniejszoną ilość tłuszczu, jest więc mniej kaloryczna i zdrowsza.
Podobnie jak w poprzednich latach jedną z debat poświęcono roli mediów w edukacji i profilaktyce zdrowotnej. Dziennikarze z radia, telewizji, prasy ogólnopolskiej i branżowej oraz portali internetowych próbowali sprecyzować, jak najlepiej zachęcić osoby zdrowe do profilaktyki i przekonać, że nie są niezniszczalni. Czy bazować wyłącznie na przekazie pozytywnym, czy też pokazywać dobitnie, jak poważne i niebezpieczne mogą być konsekwencje zaniedbań w profilaktyce. Cierpliwie tłumaczyć czy popadać w alarmistyczny ton albo nawet straszyć? W toku tej debaty nie udało się znaleźć jednego skutecznego sposobu przekazu zachęcającego do profilaktyki, dziennikarze wymienili jednak swoje poglądy i doświadczenia, dzięki którym być może będą mogli skuteczniej kształtować myślenie odbiorców o ich własnym zdrowiu. Jednocześnie dyskutowali o innym dziennikarskim wyzwaniu, jakim jest walka z fałszywymi, wprowadzającymi pacjentów w błąd informacjami, które pojawiają się wciąż zbyt często, zwłaszcza na portalach społecznościowych.
Dopełnieniem debat były panele i wykłady ekspertów, podczas których wiele miejsca poświęcono nie tylko problemom związanym z organizacją systemu ochrony zdrowia, lecz także tematom, jakie powinny zainteresować każdego, kto troszczy się o swoje zdrowie.
Kongres dla pacjentów. Zapraszamy do internetu!
Kongres „Zdrowie Polaków”, który jest forum wymiany poglądów i doświadczeń, przeznaczony jest nie tylko dla ekspertów. Kolejne panele i wykłady stanowią cenne źródło wiedzy dla pacjentów i ich rodzin oraz osób, które chcą zapobiec problemom ze zdrowiem. Oprócz specjalistycznych dyskusji i wątków dotyczących zmian organizacyjno-systemowych czy zmian w finansowaniu ochrony zdrowia, eksperci poruszali także tematy bliskie każdemu, kto chce wiedzieć, co obecnie może stanowić zagrożenie dla zdrowia i jak zapobiegać często występującym schorzeniom.
Wyzwania zdrowotne XXI wieku w Polsce stanowią: cukrzyca (3 miliony osób), zawał (codziennie z powodu tej choroby umiera 500 osób), nadciśnienie tętnicze (co trzeci Polak ma nadciśnienie – wartości od 140/90 mm Hg), udar (co 6,5 minuty ktoś w Polsce doznaje udaru), nowotwory (każdego dnia 50 osób słyszy tylko diagnozę „rak jelita grubego”) i otyłość (1 na 5 polskich dzieci ma za dużą masę ciała, co stanowi niechlubny rekord w Europie). Wszystkim tym problemom można w znacznym stopniu zapobiegać, podkreślała podczas swojego wykładu dr Olga Rostkowska, reprezentująca Polskie Towarzystwo Medycyny Stylu Życia, które jest odpowiednikiem American College of Lifestyle Medicine i koncentruje się na działaniach mających na celu utrzymywanie ludzi w jak najlepszym zdrowiu poprzez utrwalanie dobrych nawyków zdrowotnych. Podczas kolejnych paneli i wykładów eksperci wielokrotnie odnosili się do zagrożeń dla zdrowia, z których powinien zdawać sobie sprawę każdy z nas, zaliczając do nich m.in.:
Otyłość
Przybiera rozmiary epidemii i jest jednym z największych zagrożeń współczesnego świata. Podczas panelu „Otyłość jako choroba zawodowa – czy to czas na zmiany?” prof. Lucyna Ostrowska, kierownik Zakładu Dietetyki i Żywienia Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku przypominała jej przyczyny. A zalicza się do nich: nadmiar wysokoenergetycznej żywności, ograniczenie aktywności ruchowej, także poprzez rezygnację z prostych czynności takich jak korzystanie ze schodów na rzecz windy i spaceru czy roweru na rzecz samochodu. Prof. Lucyna Ostrowska podkreśliła, że zbędne kilogramy to nie tylko problem kosmetyczny, lecz także przyczyna ponad 200 chorób (!). Akceptacja swojego wyglądu, która zapewne jest niezbędnym elementem zdrowia psychicznego, nie może uśpić naszej czujności, prowadząc do uszczerbku zdrowia fizycznego, jakie ta choroba wywołuje, ostrzegała prof. Ostrowska, zaznaczając, że walka z epidemią otyłości, która nie zaczyna się przecież w wieku starszym, ale w czasie gdy jesteśmy aktywni zawodowo, powinna być także zadaniem medycyny pracy. – Już wybór zawodu powinien wiązać się ze świadomością, jakie zagrożenia mogą podczas jego wykonywania się pojawić i w jaki sposób stawiać im czoło. Osoby predysponowane do otyłości (ocena wyjściowej masy ciała i BMI, wywiad rodzinny) powinny szczególnie rozważnie podejmować decyzje o swojej przyszłości zawodowej. Także lekarze medycyny pracy powinni wykazywać szczególną troskę w obszarze behawioryzmu, przy czym nie wydaje się, aby w chwili obecnej myślano o otyłości jako o zagrożeniu związanym z wykonywaną pracą w sposób, który skutkowałby konkretnymi działaniami – zwracała uwagę. Jako przykład podawano zawód kierowcy – rejestry amerykańskiej agencji Gallup z 2013 r., która analizowała częstość występowania otyłości w różnych grupach zawodowych, wskazują, że w tzw. transporcie odsetek osób otyłych jest największy i wynosi 36,4 proc. (dla wszystkich innych analizowanych zawodów był on niższy niż 30 proc.). Także w grupie kierowców stwierdzono najwyższy odsetek cukrzycy typu 2, sztandarowego następstwa otyłości – zawód ten zwiększał ryzyko cukrzycy trzykrotnie w porównaniu z innymi.
Otyłości, która jest coraz częstszą chorobą także dzieci, poświęciła swój wykład dr Dominika Krakowczyk z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Jak podkreślała, polskie dzieci są w niechlubnej czołówce najszybciej tyjących w Europie. Nie tylko dorośli, lecz także dzieci częściej dotykane są przez choroby będące powikłaniami otyłości, takie jak cukrzyca czy choroby sercowo-naczyniowe. Również w ich przypadku – mówiła dr Dominika Krakowczyk – skuteczność leczenia zachowawczego zmniejsza się z każdym kolejnym stopniem otyłości, dlatego wśród tych z otyłością powyżej drugiego stopnia, gdy wskaźnik BMI przekracza 35, zasadne jest wdrożenie leczenia chirurgicznego. W otyłości olbrzymiej zabiegi bariatryczne są najskuteczniejszą metodą leczenia, prowadzącą nie tylko do spadku masy ciała, lecz także wyleczenia chorób współtowarzyszących, choć konieczna jest także zmiana nawyków żywieniowych, bez której także leczenie chirurgiczne jest z góry skazane na niepowodzenie.
Dzieci z nadwagą i otyłe w przeważającej większości pozostaną otyłe do wieku dorosłego. Stąd decyzji o operacji nie powinno się odkładać, aż dziecko skończy 18. rok życia, ponieważ powikłania otyłości i choroby z nią współistniejące mogą uszkadzać organizm i wymagać kompleksowego, specjalistycznego, a tym samym drogiego leczenia, zaznaczała dr Dominika Krakowczyk.
W zapobieganie otyłości i kształtowanie zdrowych nawyków u dzieci powinni zaangażować się wszyscy – rodzina, szkoła, media. Konieczne są zmiany na wyższym poziomie organizacyjnym, niezbędne np. do ustanowienia zakazu reklam z niezdrową żywnością, podkreślał z kolei prof. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych WUM, podczas panelu Medycznej Racji Stanu. W jego ocenie dobrym wyjściem było wprowadzenie podatku cukrowego, który przynosi dochód na poziomie 1,5 mld zł rocznie. Niestety, problem jest z rozdysponowaniem tych pieniędzy. Trafiają do puli NFZ, a mogłyby być przekazane na walkę z otyłością. Jedynie część z nich ma być przeznaczona na leczenie operacyjne otyłości, zwracał uwagę prof. Leszek Czupryniak, podkreślając, że w wieku rozwojowym obniżenie masy ciała stanowi mniejszy problem niż u dorosłych, kiedy organizm trudniej pozbywa się tkanki tłuszczowej.
Nadciśnienie tętnicze
To podstępna choroba, która w większości przypadków nie daje żadnych objawów, szczególnie na samym początku, kiedy wartości ciśnienia nie są jeszcze wysokie. Dlatego od lat lekarze przypominają, aby regularnie kontrolować wartości ciśnienia tętniczego krwi. Nieprawidłowe wartości ciśnienia tętniczego krwi istotnie zwiększają bowiem ryzyko wystąpienia incydentów sercowo-naczyniowych, ostrzegali eksperci podczas paneli i wykładów na Kongresie „Zdrowie Polaków”. Problem jest poważny, chociaż w ostatniej dekadzie zauważalny jest pewien postęp, donosił prof. Tomasz Zdrojewski, kierownik Zakładu Prewencji i Dydaktyki w Katedrze Nadciśnienia Tętniczego i Diabetologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego podczas jednego z paneli. U Polaków powyżej 60. roku życia znacznej redukcji uległo ciśnienie skurczowe i rozkurczowe, odsetek chorych z dobrze kontrolowanym nadciśnieniem tętniczym wzrósł o ok. 40 proc., a dzięki skutecznej terapii chorzy z nadciśnieniem żyją znacznie dłużej niż w poprzednich dekadach.
Udar mózgu
Na świecie jest przyczyną 10 proc. zgonów. Rocznie na udar zapada 17 milionów ludzi, 1/3 z nich umiera w ciągu miesiąca, a 35 milionów żyje z następstwami udaru (głównie niepełnosprawnością ruchową i zaburzeniami poznawczymi). 80 proc. ryzyka udaru związane jest z pięcioma czynnikami: nadciśnieniem tętniczym, paleniem tytoniu, otyłością brzuszną, niezdrową dietą, brakiem aktywności fizycznej, a dodatkowe 10 proc. – z cukrzycą, spożyciem alkoholu, chorobami serca, zaburzeniami lipidowymi i czynnikami psychospołecznymi. Jednocześnie 40 proc. chorych z udarem w ciągu pięciu lat doznaje powtórnego udaru, alarmowała podczas panelu Komitetu Nauk Neurologicznych PAN pt. „Profilaktyka i innowacja w neurologii” prof. Anna Członkowska z Instytutu Psychiatrii i Neurologii.
W Polsce postęp w leczeniu chorych z udarem jest niewątpliwy (oddziały udarowe, nowoczesne metody leczenia), nie zmienia to jednak faktu, że najważniejsza jest profilaktyka. 65 proc. udarów związanych jest bowiem z niewłaściwym stylem życia. Chociaż głównym czynnikiem ryzyka udaru jest wiek, to jednak 60 proc. udarów zdarza się u ludzi poniżej 70. roku życia. Ważne jest więc, aby każdy z nas zmienił swój styl życia na zdrowszy. Zapobieganie udarom powinno też być – co podkreślali eksperci – priorytetem w programach zdrowotnych.
Nowotwory
To plaga współczesnego świata. – Polska należy do krajów o najwyższych wskaźnikach umieralności na raka w Europie. W przeciągu ostatnich 50 lat prawie 2,4-krotnie wzrosła liczba zgonów na nowotwory złośliwe – alarmowali specjaliści. Jak podkreślano, w przypadku nowotworów wskaźniki 5-letnich przeżyć oceniane są w Polsce jako niskie (około 30 proc.), co wskazuje na małą skuteczność walki z tymi chorobami zarówno w zakresie profilaktyki pierwotnej, wczesnego wykrywania, jak i samego leczenia. Profilaktyka nowotworów to przede wszystkim ruch i dieta. Nie od dziś wiadomo, że zdrowa dieta to dieta bogata w warzywa i owoce. Powinniśmy jeść także więcej produktów pełnoziarnistych i roślin strączkowych. Ograniczyć natomiast spożycie wysokokalorycznych produktów spożywczych (o wysokiej zawartości cukru, tłuszczu), unikać napojów słodzonych i żywności z dużą ilością soli. Owoce i warzywa należy spożywać przy każdym posiłku i zastępować nimi przekąski – jeść 3–5 razy dziennie i minimum 400 g, czyli 2 sztuki owoców i 200 g warzyw.
Jeśli chodzi o dietę, należy pamiętać, że każde przetwarzanie, przygotowywanie jedzenia dostarcza nam dużą ilość kancerogenów, czyli czynników rakotwórczych. Tak więc chodzi tu o smażenie, pieczenie, grillowanie, wędzenie mięs, ryb, smażenie w wysokiej temperaturze żywności skrobiowej, np. frytek, chipsów, nawożenie zboża, warzyw, produkcję alkoholu (piwo, whisky), konserwowanie, peklowanie i marynowanie.
Jakie składniki diety mają właściwości ochronne, a które mogą zwiększać ryzyko rozwoju chorób nowotworowych, mówiono m.in. podczas panelu „Rola pierwiastków w wykrywaniu, profilaktyce i leczeniu raków” moderowanego przez prof. Jana Lubińskiego z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, autora znanych badań dotyczących związku między zachorowalnością na nowotwory a poziomem niektórych pierwiastków śladowych w organizmie. Z badań prof. Jana Lubińskiego wynika między innymi, że podwyższone stężenie arsenu we krwi znacznie zwiększa ryzyko zachorowania na groźne nowotwory. Źródłem tego pierwiastka mogą być składniki diety, m.in. uważane powszechnie za zdrowe ryby, ryż, a z uwagi na pozostałości środków chemicznych stosowanych w ogrodnictwie także truskawki, jabłka czy pomidory. Ryzyko zachorowania na nowotwory zmniejsza z kolei selen, o ile jego poziom jest wystarczająco wysoki. Z badań prof. Lubińskiego wynika także, że w profilaktyce nowotworów znaczenie może mieć również utrzymywanie właściwego stężenia cynku i kadmu. Jaki jest optymalny dla utrzymania zdrowia poziom tych pierwiastków, zależy m.in. od płci i od wieku. Badanie stężenia wspomnianych pierwiastków w organizmie może być jednym z narzędzi w profilaktyce nowotworów. W kontekście badań prof. Jana Lubińskiego w zapobieganiu chorobie nowotworowej dieta wydaje się jeszcze ważniejsza, niż wcześniej sądzono, a monitorowanie stężenia wskazanych pierwiastków śladowych jest istotne, szczególnie w przypadku osób z rodzin dotkniętych nowotworami, o których wiadomo, że są dziedziczne.
O zapobieganiu i leczeniu nowotworów najczęściej występujących u kobiet poświęcono wiele miejsca podczas panelu Medycznej Racji Stanu. – We wszystkich nowotworach kluczowe jest wczesne rozpoznanie – wtedy wskaźnik przeżycia zbliżony jest do 80–90 proc., podczas gdy w stadium zaawansowanym wynosi on zaledwie kilka-kilkanaście procent, podkreślała prof. Barbara Radecka z Opolskiego Centrum Onkologii, która w swoim wystąpieniu odniosła się do profilaktyki i leczenia raka piersi. – Najważniejsze, co możemy zrobić dla kobiet w Polsce, to popularyzować badania przesiewowe – mówiła, zwracając uwagę, że Polki, mimo że od 30 lat promowane są badania profilaktyczne, wciąż zbyt rzadko zgłaszają się na mammografię. Największą wartość tego badania obserwuje się w grupie kobiet w wieku 50-69 lat, w tym bowiem przedziale wiekowym zachorowań jest najwięcej. – Program takich badań jest merytorycznie i ekonomicznie uzasadniony, jeśli przebadane zostaje 70 proc. populacji. W Polsce nigdy nie udało się osiągnąć takiego poziomu – przed pandemią wskaźnik ten zbliżał się już do 50 proc. Obecnie spada, a co gorsza, więcej niż wcześniej pacjentek zgłasza się do lekarza z chorobą w zaawansowanym stadium. Pozytywne jest natomiast to, że w ostatnich latach wprowadzono wiele refundacji nowoczesnych terapii. Pojawiła się m.in. nowa, efektywna terapia anty-Her2 raka w zaawansowanym stadium. Wiele procesów refundacyjnych jest w toku.
Rak szyjki macicy, który w niektórych krajach, np. w Skandynawii, jest niezwykle rzadko spotykany, w Polsce nadal jest problemem, a Polki wciąż umierają z jego powodu. Skrining pozostawia wiele do życzenia, ponieważ obecny system nie wyszukuje kobiet, które nie wykonują cytologii, zwracał uwagę prof. Radosław Mądry z Kliniki Onkologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Nadal nie ma w Polsce populacyjnych szczepień przeciwko HPV, tylko jedna ze szczepionek jest refundowana. Potrzebne są nowe programy terapeutyczne, nowoczesne leki immunoonkologiczne, które istotnie wydłużają życie pacjentek chorych na ten nowotwór, reasumował prof. Radosław Mądry.
Rak jelita grubego jest w Polsce trzecim najczęściej występującym nowotworem (po raku piersi i płuca u kobiet oraz prostaty i płuca u mężczyzn), chociaż można mu skutecznie zapobiegać. Dlatego właśnie temu nowotworowi poświęcono wiele miejsca, m.in. podczas panelu „Choroby wirusowe i nowotworowe – dlaczego warto inwestować w badania przesiewowe?”. W 2019 r. zgłoszono prawie 20 tys. nowych zachorowań na raka jelita grubego. W tym samym roku ok. 13 tys. pacjentów zmarło na raka jelita grubego. Ten stosunek zachorowań do zgonów jest wyjątkowo niekorzystny, mówił prof. Andrzej Deptała z Zakładu Profilaktyki Onkologicznej WUM oraz Kliniki Onkologii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA.
Wprawdzie rak jelita grubego może być uwarunkowany genetyczne (zespół dziedzicznego raka jelita grubego bez polipowatości, rodzinna polipowatość gruczolakowata), jednak najczęściej zachorowanie jest spowodowane warunkami środowiskowymi (zanieczyszczenie) i stylem życia, do którego zalicza się wysokokaloryczna dieta bogata w tłuszcze zwierzęce i czerwone mięso, niska aktywność fizyczna, palenie tytoniu. Ryzyko raka jelita grubego, a także innych nowotworów: piersi, nerki, przełyku, trzustki, pęcherzyka żółciowego, podwyższa otyłość i nadwaga. Zależność między otyłością a zachorowaniem na raka jest silniejsza u mężczyzn.
Mówiąc o zapobieganiu rakowi jelita grubego, po raz kolejny zwrócono uwagę na niezwykle ważną rolę aktywności fizycznej. Ruch skutecznie zmniejsza przewlekły stan zapalny, który rozwija się na etapie zmian przednowotworowych. Trzon profilaktyki stanowią badania przesiewowe, czyli kolonoskopia, podczas której za pomocą endoskopu specjalista ogląda całe jelito grube. W trakcie badania można wykryć zmiany na etapie przednowotworowym, np. polipy gruczołowe, których usunięcie zapobiega rozwojowi raka. W Polsce program badań przesiewowych jest prowadzony od wielu lat, a od 2000 r. jest finansowany przez NFZ. Ten program ma dwa moduły. Pierwszym jest kolonoskopia bez zaproszeń, na którą powinien zgłosić się każdy, kto ukończył 50 lat, oraz każdy, kto ukończył 40 lat i ma krewnego pierwszego stopnia, u którego wystąpił rak jelita grubego. Osoby z rozpoznaniem zespół Lyncha lub FAP (rodzinna polipowatość gruczolakowata) powinny powtarzać kolonoskopię co roku od 20. roku życia.
Drugi moduł to kolonoskopia z zaproszeniami – zaproszenia wysyłane są do osób w przedziale wiekowym 55-64 lata, niezależnie od występowania lub braku objawów klinicznych sugerujących raka jelita grubego. Z takiego zaproszenia należy skorzystać, może uratować nam życie. Samo badanie można wykonać w znieczuleniu ogólnym, więc nie ma się czego bać.
Innym sposobem są testy wykrywające obecność krwi utajonej w kale. Szczególnie osoby mające niedokrwistość niewiadomego pochodzenia mogą zakupić w aptece test immunochemiczny i przeprowadzić go samodzielnie. Jeśli test wykryje krew w kale (której nie widać), należy zgłosić się na kolonoskopię.
W ramach Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych działa Program opieki nad rodzinami wysokiego, dziedzicznie uwarunkowanego ryzyka zachorowania na nowotwory złośliwe, dlatego osoby, u których w rodzinie wystąpił rak, mogą udać się do genetycznej poradni onkologicznej, która jest zlokalizowana przy każdym regionalnym centrum onkologicznym w mieście wojewódzkim, i zbadać, czy jest się predysponowanym do zachorowania na raka jelita grubego, raka piersi, trzonu macicy i wiele innych nowotworów. Są to badania refundowane z NFZ.
Choroba zwyrodnieniowa kręgosłupa
To problem, który dotyczy do stu procent populacji, oczywiście z różnym tempem i nasileniem rozwoju zmian, podkreślano podczas panelu Komitetu Nauk Neurologicznych PAN pt. „Profilaktyka i innowacja w neurologii”. Proces zwyrodnieniowy jest postępujący i nieodwracalny, dlatego skutkiem choroby zwyrodnieniowej kręgosłupa jest ograniczenie aktywności człowieka, także zawodowej. Jej objawami są przede wszystkim ból, a także: ograniczenie ruchomości kręgosłupa, wzmożone napięcie mięśni przykręgosłupowych oraz objawy neurologiczne zależne od zajętego odcinka kręgosłupa. Leczenie skutków choroby zwyrodnieniowej wiąże się ze stopniem jej zaawansowania, może być zachowawcze lub operacyjne.
Nie ma jednej przyczyny rozwoju choroby zwyrodnieniowej kręgosłupa, a najczęściej dochodzi do współistnienia wielu czynników, podkreślał dr hab. Maciej Radek z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Za najbardziej istotne uważane są: czynniki genetyczne, wiek, ciężka praca fizyczna, siedzący tryb życia, nadmierna aktywność fizyczna, nieprawidłowa dieta, otyłość, wrodzone wady kręgosłupa, urazy i stany zapalne. Objawy choroby mogą pojawiać się już w bardzo młodym wieku. Wielu fizjoterapeutów zwraca uwagę na to, że może ona mieć związek z „wymuszaniem” zbyt wczesnego rozpoczęcia chodzenia przez niemowlęta czy też zbyt wczesnego ich „odpieluchowania”. W obu tych przypadkach może dojść do rozwoju zaburzeń funkcji stawów biodrowych oraz miednicy, co może w przyszłości powodować nieprawidłowości funkcji kręgosłupa i być jedną z przyczyn rozwoju choroby zwyrodnieniowej. W kolejnych latach rozwoju zbyt ciężkie tornistry, duża ilość czasu spędzanego przed ekranem komputera czy nad urządzeniami mobilnymi są przyczynami przeciążenia kręgosłupa i niewątpliwie sprzyjają rozwojowi choroby.
Profilaktyka powinna zaczynać się od dzieci, zaznaczał dr hab. Maciej Radek. W ich przypadku oprócz zachęcania do uprawiania ogólnorozwojowych sportów warto zwrócić uwagę na ograniczenie przeciążeń kręgosłupa nadmiernym ciężarem tornistrów oraz odpowiednie korzystanie z urządzeń mobilnych. U pracowników – poza ograniczeniem dźwigania poprzez wprowadzanie przepisów BHP i ergonomicznych sprzętów – ważne jest ograniczenie czasu spędzanego w pozycji siedzącej. Co możemy zrobić poza pracą, aby ustrzec się choroby zwyrodnieniowej. Przede wszystkim spać na materacu odpowiedniej jakości. Oczywiście promowany jest aktywny wypoczynek, ale należy pamiętać, że zbyt intensywna aktywność i sporty sprzyjające urazom i przeciążeniom kręgosłupa również mogą być przyczyną rozwoju i postępu choroby zwyrodnieniowej.
Przewlekła choroba nerek
Społeczeństwo polskie się starzeje. W 2060 r. liczba osób po 65. r.ż. podwoi się. Przewiduje się, że na skutek tego wzrośnie odsetek ludzi zmagających się z przewlekłymi chorobami, w tym przewlekłą chorobą nerek. Już obecnie choroba ta występuje dwukrotnie częściej niż cukrzyca i znacznie częściej niż choroby nowotworowe czy AIDS spowodowany zakażeniem wirusem HIV. Przewlekła choroba nerek dotyka ponad 850 mln ludzi na świecie. W Polsce występuje u ok. 10-12 proc. populacji, czyli u co dziesiątej osoby. Przy czym większość pacjentów nie wie, że choruje. Na początku jej objawy nie są łatwe do wychwycenia. Dlatego lekarze rodzinni powinni częściej zlecać badania kontrolne, edukować w tej kwestii swoich pacjentów, mówił prof. Andrzej Więcek, kierownik Katedry i Kliniki Nefrologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, opierając się na wynikach badania PolSenior 2008-2009 podczas panelu „Choroby nerek w wieku podeszłym w Polsce”.
Przewlekła choroba nerek objawia się m.in. zmniejszonym wskaźnikiem filtracji kłębuszkowej (poniżej 60 ml/min/1,73 m2), białkomoczem, nieprawidłowymi wynikami badań mikroskopowego osadu moczu. Przewlekłą chorobę nerek można podzielić na 5 stadiów, przy czym w piątym stadium praca wydalnicza nerek jest już mocno upośledzona, tzw. schyłkowa lub terminalna niewydolność nerek. Same nerki są już mocno zmienione, są m.in. mniejsze, mają zmiany marskie, zmiany włóknieniowe, ścieńczałą korę. Na tym etapie pacjent musi być dializowany albo czeka na przeszczep. Niebezpieczne są jednak już wcześniejsze stadia choroby – pacjenci umierają wówczas na skutek powikłań sercowo-naczyniowych, udarów mózgu – szacuje się, że w Europie jest to ponad 70 mln osób.
Czynnikiem ryzyka jest wiek. Na przewlekłą chorobę nerek choruje połowa osób powyżej 80 r.ż., po 65. r.ż. – ok. 30 proc. Tylko 3,2 proc. tych osób jest świadoma występowania u nich tej choroby. Ryzyko wystąpienia przewlekłej choroby nerek zwiększają choroby współistniejące takie jak: cukrzyca, kamica, miażdżyca, nadciśnienie, niewydolność krążenia. Ta ostatnia aż czterokrotnie!
Pozytywny jest fakt, że – jak wykazało badanie PolSenior2 – częstość występowania tej choroby u osób po 65. r.ż. zmniejszyła się z ok. 30 proc. populacji do ok. 21 proc. Niestety większy jest odsetek osób z zaawansowaną chorobą. Może to jednak świadczyć o tym, że więcej osób dożywa stanu terminalnej niewydolności nerek. I to też jest korzystny trend.
Stłuszczeniowa choroba wątroby
To problem wynikający m.in. ze współczesnego trybu życia, który dotyka aż 8 milionów Polaków (ok. 26,2 proc.), alarmowali eksperci podczas panelu „Zespół metaboliczny – (nie)nowa, globalna, niezakaźna epidemia – konsekwencje, terapia, profilaktyka”. Do czynników sprzyjających rozwojowi tej choroby można zaliczyć coraz powszechniejsze w zachodnich społeczeństwach otyłość i cukrzycę. W krajach rozwiniętych słuszczeniową chorobę wątroby stwierdza się u 17-46 proc. obywateli – u 50 proc. osób z dyslipidemią (chorobą powodującą zaburzenia gospodarki lipidowej), u 69 proc. z cukrzycą typu 2 i u 90 proc. z otyłością. – W czasie pandemii wzrosło spożycie alkoholu, zmniejszyła się aktywność fizyczna, zaczęliśmy się gorzej niż wcześniej odżywiać i problem jeszcze bardziej się pogłębił – mówił prof. Krzysztof Tomasiewicz z Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Badanie zdrowotności Polaków COVID 365+ w 2021 r. wykazało, że u ponad 40 proc. Polaków masa ciała wzrosła o ok. 5 kilogramów. Tak więc co drugi Polak cierpi na nadwagę lub otyłość. 43 proc. dorosłych Polaków nie zażywa nawet minimum ruchu niezbędnego dla zdrowia. Jeśli nie zmienimy trybu życia, wkrótce większość osób będzie zaliczała się do grupy z podwyższonym rykiem rozwoju stłuszczeniowej choroby wątroby. Jest ono powiązane z ilością tkanki tłuszczowej, zwłaszcza trzewnej. Wzrost ilości tej tkanki o 1 proc. wiąże się ze wzrostem ryzyka wystąpienia tej choroby o 40 proc.! W przypadku wzrostu o 1 proc. tkanki tłuszczowej podskórnej, ryzyko stłuszczeniowej choroby wątroby wzrasta o 20 proc.
Stłuszczenie wątroby towarzyszy wielu chorobom cywilizacyjnym: wspomnianym już cukrzycy typu 2 i otyłości, ale również zespołowi metabolicznemu, chorobom sercowo-naczyniowym, przewlekłej niewydolności nerek, insulinooporności. Może też wystąpić u osób z prawidłową wagą ciała, z prawidłowym BMI, na przykład u tych, u których występuje podwyższone ciśnienie czy zbyt wysoki poziom trójglicerydów. Jak podkreślił prof. Krzysztof Tomasiewicz, kobiety w okresie menopauzalnym mają zwiększone ryzyko rozwoju stłuszczeniowej choroby wątroby.
Niegdyś stłuszczenie wątroby kojarzono z nadużywaniem alkoholu. Aby zaznaczyć, że nie musi być ono skutkiem toksycznego uszkodzenia przez alkohol, lecz efektem zaburzeń metabolicznych, w 2020 roku przemodelowano definicję niealkoholowego stłuszczenia wątroby. Wcześniej określano go jako non-alkoholic fatty liver disease (NAFLD), obecnie to metabolic associated fatty liver disease (MAFLD).
Stłuszczeniowa choroba wątroby zwiększa ryzyko ciężkich powikłań hepatologicznych – od stłuszczenia zwykłego przez stłuszczeniowe zapalenie wątroby do włóknienia, a w konsekwencji do marskości wątroby (na marskość wątroby zapada rocznie ok. 45,5 tysięcy osób). Co dla wielu może być zaskakujące, zwiększa również ryzyko zawału mięśnia sercowego i udaru mózgu. Na tyle, że prawdopodobieństwo zgonu z ich powodu jest większe niż prawdopodobieństwo zgonu z powodu samej stłuszczeniowej choroby wątroby. Podobnie choroba ta zwiększa nie tylko ryzyko rozwoju raka wątroby, ale też nowotworów: żołądkowo-jelitowych, płuc, piersi, dróg rodnych.
Stłuszczeniowa choroba wątroby jest zatem częsta i niebezpieczna, tym bardziej że nie daje objawów. Często nie jest więc diagnozowana we wczesnej fazie, choć można ją wykryć, wykonując USG jamy brzusznej – to badanie dość dokładnie określa stan wątroby już od 10-15 proc. obecności tkanki tłuszczowej w tym narządzie.
Leczenie zaczyna się od zmiany diety na niskokaloryczną (więcej węglowodanów zamiast tłuszczu) i zwiększenia aktywności fizycznej – ma to prowadzić do utraty masy ciała, bo tylko ona redukuje stan zapalny, jak i włóknienie. Zaleca się picie kawy – co najmniej 2 filiżanek – bo może mieć ona korzystny wpływ na przebieg MAFLD. Wyklucza się natomiast spożywanie alkoholu.
Choroba postcovidowa
To problem, który – jak mówiła podczas swojego wykładu dr Paulina Krasnodębska z Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu – dotyka jednej trzeciej ozdrowieńców. Wiele osób ma wątpliwości, czy odczuwane dolegliwości są następstwem przebytego COVID-19. Ich wątpliwości przynajmniej częściowo pomoże rozstrzygnąć przytoczona przez dr Paulinę Krasnodębską definicja Światowej Organizacji Zdrowia, według której o chorobie postcovidowej mogą świadczyć objawy występujące w ciągu trzech miesięcy od zakażenia i utrzymujące się minimum dwa miesiące, ponadto nie dają się uzasadnić za pomocą alternatywnej diagnozy. Najczęściej zgłaszane problemy to zmęczenie, trudności w oddychaniu i zaburzenia kognitywne. Wśród wielu innych objawów wymieniane są też dolegliwości ze strony narządu głosu, słuchu i mowy – uczucie ciała obcego w gardle, chrypka, suchość w gardle i zanik głosu bądź wrażenie pogorszenia słuchu i szumy uszne.
Pogarszający się stan zdrowia psychicznego Polaków
O tym problemie eksperci wiele mówili już podczas 3. Kongresu „Zdrowie Polaków”, omawiając szeroko konsekwencje pandemii. W tym roku także wojna w Ukrainie i kryzys ekonomiczny powodują dyskomfort psychiczny – pojawia się lęk przed przyszłością, przed tym, co nas czeka, jak sobie poradzimy. Ten dyskomfort może przybierać postać różnych zaburzeń. O działaniach profilaktycznych, mogących pomóc w zapobieganiu rozwoju chorób psychicznych, mówili eksperci m.in. w panelu „Znaczenie profilaktyki zaburzeń psychicznych”.
Dr hab. Robert Pudlo, prof. SUM, kierownik Zakładu Psychoprofilaktyki Katedry Psychiatrii, Wydział Nauk Medycznych w Zabrzu, Śląski Uniwersytet Medyczny, zwrócił uwagę na rodzaje profilaktyki zaburzeń psychicznych, którą powinno się stosować. Profilaktyka pierwotna polega na utrzymaniu równowagi między pracą a życiem prywatnym, jej ważnym elementem jest aktywność fizyczna, intelektualna i społeczna. Ważne jest też dążenie do poczucia kontroli nad tym, co robimy, bo daje nam to, przynajmniej w pewnym stopniu, poczucie bezpieczeństwa. Także higiena snu i dieta, których mózg potrzebuje do dobrego funkcjonowania. Rolą psychiatry – podkreślał dr hab. Robert Pudlo – jest m.in. zwracanie uwagi pacjenta na fakt, że jakiekolwiek decyzje podejmuje czy też jakichkolwiek wyborów dokonuje, powinien to robić w sposób świadomy. Powinien swoje życie kreować, trzymać się ustalonej hierarchii wartości, bo wtedy człowiekowi łatwiej jest funkcjonować, niezależnie od okoliczności. Profilaktyka wtórna, jak mówił dr Robert Pudlo, wiąże się z wczesnym diagnozowaniem i leczeniem zaburzeń, zaznaczając, że reakcja na długotrwały stres może przyjąć postać zaburzeń adaptacyjnych. Lęk i smutek mogą występować jako emocje fizjologiczne, ale mogą towarzyszyć też np. depresji. Jeśli specjalista zdiagnozuje zaburzenia, należy natychmiast przejść do leczenia, przy czym nie zawsze musi ono polegać wyłącznie na zaleceniu środków farmakologicznych. W leczeniu zaburzeń psychicznych zastosowanie mogą znaleźć aplikacje ruchu, a także pozafarmakologiczne metody terapeutyczne, szczególnie fizjoterapia, w zakres której wchodzi: kinezyterapia, polegająca na wykorzystywaniu ruchu w leczeniu m.in. zaburzeń lękowych, psychosomatycznych, masaż, m.in. klasyczny, limfatyczny, wibracyjny, segmentarny, podwodny, fizykoterapia.
Nowością w profilaktyce jest wykorzystanie aplikacji i wirtualnej rzeczywistości. Dzięki tej technologii terapia może być prowadzona na odległość i odbywać się w formie rozrywki, co dodatkowo motywuje pacjenta. Ta metoda może być przydatna zarówno w utrzymaniu zdrowia psychicznego, jak i w leczeniu jego zaburzeń, m.in. pozwala na kontakt ze światem zewnętrznym osobom z syndromem zamknięcia. Pomaga też w kontroli podczas wykonywania ćwiczeń ruchowych. Jak ważna jest aktywność fizyczna dla utrzymania zdrowia psychicznego, podkreślano podczas panelu wielokrotnie.
Bezsenność i zaburzenia snu
To najczęstsze schorzenia zawiązane z funkcjonowaniem mózgu. Zaburzenia snu w Europie występują częściej niż depresja czy zaburzenia nastroju (okresowe ma co 3. Europejczyk). Z kolei zła jakość snu występująca dłużej niż trzy miesiące dotyka co 10. mieszkańca starego kontynentu. Problemy ze snem narastają z wiekiem. Im mniej dbamy o sen w pierwszym okresie życia, kiedy jesteśmy młodzi (rytm snu i jego potrzeba są lekceważone), tym gorzej wysypiamy się w wieku dorosłym, podkreślał prof. Adam Wichniak, kierownik III Kliniki Psychiatrycznej i Ośrodka Medycyny Snu Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Po 65. r.ż. blisko 50 proc. osób skarży się na problemy ze snem, a obecny postęp cywilizacyjny powoduje, że ta częstość narasta. W trakcie pandemii COVID-19 problemy ze snem jeszcze bardziej się nasiliły (problemy z zasypianiem, z utrzymaniem snu, zbyt wczesne budzenie się poranne), a przyjmowanie leków nasennych znacznie się zwiększyło. Na ile poważny jest problem bezsenności, lekarz ocenia po tym, jak wpływa ona na funkcjonowanie pacjenta w ciągu dnia.
Dziś to styl życia jest czynnikiem, który najczęściej powoduje problemy ze snem. Aby dobrze spać, trzeba być zdrowym, ale nie wystarczy być zdrowym, aby dobrze spać, stwierdził przewrotnie prof. Adam Wichniak i dodał, że bardzo ważne jest przygotowanie do snu, czyli odprężenie. Niestety intensywna praca do późnych godzin nocnych czy choćby przeglądanie internetu nie pozwalają zrelaksować się na tyle, aby zasnąć. Także niska aktywność fizyczna zmniejsza zapotrzebowanie na sen. Profesor zwrócił też uwagę na okołodobowy rytm snu, który często jest mocno zaburzony. Nieregularne pory wstawania, nadmierna ekspozycja na światło wieczorem, nieregularne pory posiłków mogą pogłębiać problemy ze snem.
Jak zatem powinna wyglądać profilaktyka bezsenności? Prof. Adam Wichniak zaznaczył, że mózg „nie słucha” zegarka. Dobry sen zależy przede wszystkim, czy w ciągu dnia mieliśmy odpowiednią ekspozycję na światło – jest ono najważniejszym czynnikiem wyznaczającym dla ludzi rytm dobowy, czy jesteśmy aktywni fizycznie, czy jemy regularnie posiłki, czy mamy stałe godziny pracy, odpoczynku. Jeśli te czynności są wykonywane rytmicznie, jest szansa, że ok. 23 będziemy mieli ochotę na sen, który będzie dobry jakościowo.
W leczeniu zaburzeń snu obecnie stosuje się techniki behawioralne, mające na celu zmianę zachowania, przy czym najczęściej stosowane są techniki ograniczenia bodźców i pór snu – jeśli pacjent śpi 5 godzin, a w łóżku spędza 8 godzin, to tylko utrwala dokuczającą mu bezsenność. Powinien skrócić ten czas, ale – uwaga! – nie poniżej 6 godzin. W łóżku przebywamy tylko wtedy, gdy chcemy się odprężyć, zrelaksować, odpocząć. Nie oglądamy w nim telewizji, nie pracujemy.
Pacjenci cierpiący na bezsenność sami szukają pomocy w aptekach, sięgając m.in. po preparaty ziołowe, melatoninę, doksylaminę. Prof. Wichniak podkreślił, że te leki nie są wymienne, np. doksylamina służy do leczenia krótkotrwałej, epizodycznej bezsenności, melatonina natomiast wskazana jest od 55 r.ż. i można ją stosować przez dłuższy czas, nie powoduje uzależnienia.
Eksperci uczestniczący w Kongresie wielokrotnie podkreślali, że działania mające na celu zwiększenie świadomości Polaków na temat zagrożeń zdrowotnych są niezbędne. I jakiejkolwiek profilaktyki by nie zapewniono w systemie ochrony zdrowia, nie przyniesie ona skutku, jeśli my sami nie będziemy czuli potrzeby zadbania o własne zdrowie. Teraz, po pandemii – jak wynika z badań socjologicznych – bardziej potrafimy je cenić niż wcześniej i jesteśmy bardziej zainteresowani informacjami na temat zdrowia. Wiele osób ma jednak dylemat, gdzie ich szukać, skoro internet zalewają tysiące fake newsów i niesprawdzonych wiadomości, także medycznych. Rzetelność informacji – jak podkreślano m.in. podczas debaty z udziałem przedstawicieli mediów – liczy się teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Panele dyskusyjne i wykłady ekspertów w ramach Kongresu „Zdrowie Polaków” stanowią bogate źródło takich wiadomości – o najnowszych trendach w profilaktyce, metodach diagnozowania i leczenia rozmaitych chorób można dowiedzieć się od najwybitniejszych ekspertów w Polsce.